Książki przeczytane w marcu + 2016 challenge
21:15
Cześć!
O tematyce dzisiejszego posta wspominałam już wcześniej: wypiszę książki, które przeczytałam w marcu. Później szybko dodam kilka słów co do wyzwania, w którym biorę udział.
Zapraszam!
1. Pierwszą przeczytaną przeze mnie książką była Złodziejska magia napisana przez Trudi Canavan. Ta powieść różni się od jej wcześniejszych dzieł, ale zdecydowanie utrzymuje równie dobry poziom. Byłam nią tak oczarowana, że nie mogłam się oderwać. Akcja była wciągająca, bohaterowie intrygujący i cudownie było poznawać nowe, ciekawe postacie wykreowane przez tę autorkę. Świetnie udało jej się przedstawić problemy dotyczące każdego świata, nie tylko tego książkowego.
Trudi ma łatwość do zawierania w swoich książkach głębszego przekazu oraz poruszania kontrowersyjnych tematów - między innymi za to ją tak bardzo szanuję.
Trudi ma łatwość do zawierania w swoich książkach głębszego przekazu oraz poruszania kontrowersyjnych tematów - między innymi za to ją tak bardzo szanuję.
2. Drugą, równie interesującą książką, jest Straż! Straż!, której autorem jest sir Terry Pratchett. Jeśli ktoś nie czytał wcześniej żadnych książek jego autorstwa, to na pierwszy ogień radziłabym właśnie tę historię o Straży Nocnej. Ta powieść zawiera w sobie wszytko to, co u Pratchetta jest najlepsze: specyficzne poczucie humoru, przezabawnie długie opisy, wyjątkowe postacie, przyczepioną na pojazd plakietkę z napisem Zatrąb, jeśli kochasz smoki oraz wiele innych rzeczy, których nie da się opisać - aby je zrozumieć, trzeba przeczytać. Chociaż nawet to nie gwarantuje pełnego zrozumienia!
3. Po Pratchettcie wróciłam znowu do mojej ulubionej autorki, Trudi Canavan, która tym razem to swoimi opowiadaniami wprawiła mnie w zachwyt. Książka, o której mówię to Szepty Dzieci Mgły i inne opowiadania. Może akurat ta książka nie jest zbyt długa, ale to na pewno nie umniejsza jej wartości. Zawartych jest w niej kilka historii, każda mówiąca o innych bohaterach oraz światach. Można w niej przeczytać opowieści rozgrywające się w Kyralii, świecie trylogii Czarnego Maga (oraz napisanego do niej prequela oraz sequela również w formie trylogii), albo w czasach współczesnych, albo w innych wymyślonych przez autorkę światach. Żadne z tych historii nie mają tez wspólnego gatunku: niektóre są opowieściami fantasy, inne sci-fi, a kolejne to detektywistyczne, lekko zabarwione thrillerem. Najlepsze jest to. że Trudi Canavan świetnie wychodzi pisanie w każdym z tych gatunków, więc i przyjemność z czytania jest większa.
4. Po skończeniu wspomnianych wyżej opowiadań, sięgnęłam po Złodzieja Pioruna, Ricka Riordana. Już kiedyś czytałam całą serię, ale muszę przyznać, że było to kilka lat temu i ledwo cokolwiek pamiętałam. Bardzo przyjemnie było odświeżyć sobie pamięć. Czytanie na nowo tej książki sprawiło mi ogromną przyjemność, wciągnęłam się na nowo w historię Percy'ego. Czytając po raz drugi uświadomiłam sobie jak wiele rzeczy umknęło mi za pierwszym razem! Muszę też przyznać ze smutkiem, że zapomniałam o mnóstwie sytuacji z książki między innymi przez fakt obejrzenia filmu, w którym zostało pominiętych tak okropnie wiele ważnych wątków.
5. Oczywiście po skończeniu pierwszej części przygód Percy'ego, od razu sięgnęłam do drugiej pod tytułem Morze Potworów.
Zawsze wychodziłam z założenia, że to pierwsza część jest zazwyczaj najlepsze z całej serii. Nie wiem czemu tak sądziłam, ale Percy zdecydowanie zmienił moje zdanie na ten temat. Druga część była jeszcze ciekawsza niż pierwsza, nie wspominając już o nowych postaciach, które pokochałam. Cały pomysł na fabułę tej części wydał mi się bardzo interesujący, a elementy komiczne (które u Riordana faktycznie są elementami komicznymi i można się śmiać bez końca) zostały dodane w idealnych do tego momentach.
I kiedy już myślałam, że nic nie przebije Morza Potworów...
I kiedy już myślałam, że nic nie przebije Morza Potworów...
6. ...sięgnęłam po część trzecią, której tytuł to Klątwa Tytana. I wow. Naprawdę. Sposób, w jaki postacie dorastają, jak ich charaktery się zmieniają, jak każdy z nich jest inny... To po prostu wyjątkowe doświadczenie, to obserwowanie ich przemiany.
W dodatku w tej książce pojawia się jeszcze więcej świetnych postaci i szybkie oraz sprytnie przeprowadzone plot twisty. Jest to też jednocześnie pierwsza książka Riordana, przy której popłakałam się z powodu innych opcji niż rozbawienie. W tej części oprócz licznych momentów humorystycznych pojawia się również sporo smutnych sytuacji i wątków. Ciekawe czy tak samo będzie w kolejnych częściach. Z jednej strony byłoby to ciekawe, ale z drugiej łamiące serce i druzgoczące przeżycie. Co za dużo smutku w jednej części, to nie zdrowo ;)
W dodatku w tej książce pojawia się jeszcze więcej świetnych postaci i szybkie oraz sprytnie przeprowadzone plot twisty. Jest to też jednocześnie pierwsza książka Riordana, przy której popłakałam się z powodu innych opcji niż rozbawienie. W tej części oprócz licznych momentów humorystycznych pojawia się również sporo smutnych sytuacji i wątków. Ciekawe czy tak samo będzie w kolejnych częściach. Z jednej strony byłoby to ciekawe, ale z drugiej łamiące serce i druzgoczące przeżycie. Co za dużo smutku w jednej części, to nie zdrowo ;)
★ Najlepsza książka marca: Klątwa Tytana - Rick Riordan ★
To są już wszystkie przeczytane przeze mnie książki w marcu. Każda z nich była wspaniała i na pewno długo jeszcze o nich nie zapomnę, bo mnie urzekły. To był jeszcze o tyle dobry miesiąc, że nie musiałam przejmować się żadnymi lekturami szkolnymi, więc mogłam w spokoju zająć się nieco ciekawszymi pozycjami literackimi. Niestety kwiecień nie zapowiada się już tak dobrze, ponieważ lektura na mnie czeka, a termin jej przeczytania zbliża się nieubłaganie...
Jednak mogę się z dumą pochwalić, że mam już 11 książek przeczytanych w 2016 roku! Biorę udział w wyzwaniu na Facebooku (jeśli jesteś zainteresowany/a, możesz kliknąć tutaj). Polega ono na przeczytaniu 26 książek w tym roku. Pierwszy raz zapisałam się do czegoś takiego, ale nie żałuję. Podoba mi się cały ten pomysł, poza tym dzięki temu zaczęłam liczyć przeczytane przeze mnie książki, czego wcześniej nie robiłam, a odkryłam, że to faktycznie jest przydatne.
0 komentarze